sobota, 12 kwietnia 2014

O organizacjach, których istnienia nie podejrzewaliście!

   Są na tym świecie partie, związki i stowarzyszenia, o których filozofom się nie śniło. Teraz będzie o paru takich organizacjach, które powołały komitety wyborcze do Parlamentu Europejskiego.

   Ilu z was słyszało o rodzimej Partii Libertariańskiej? Poczytajcie ich program, z którego dowiecie się, że PL domaga się aby Państwo nie wściubiało nosa do absolutnie niczego, chyba że ma zapewnić ustawami właśnie to niewtrącanie się do czegokolwiek. PL dopuszcza jednak szczątkowe funkcje Państwa, byleby były ograniczone do niezbędnego minimum i było jak najtaniej. Nie będę się rozwodził w temacie ich programu, w innym artykule postaram się - jak to mówi młodzież - zniszczyć ich programowe postulaty i zrobię to dla zabawy. Skwituję tylko, że PL budzi u mnie skojarzenia z ideologią Stowarzyszenia Warmińskich Chłopów Bosych, ponieważ widzi Polskę jako samoregulujący się, zrównoważony i nieograniczany szkodliwymi działaniami państwa organizm pełen dobra. I cały ten program zapełnił aż 15 stron A4, a przecież wystarczyło napisać "żeby nie było niczego!".

    Związek Słowiański, mówi wam to coś? Ja do dzisiaj nie wiedziałem, że istnieje sformalizowana grupa pod tą nazwą. Zadałem sobie trud przeczytania ich statutu, dziękując że był krótszy niż program PL. Ich logo to brodzący bocian wpisany w litery ZS - szkoda, że ja tego nie wymyśliłem, bo może zgarnąłbym 80 tysięcy. Nie wiele ze statutu się dowiedziałem o tym, czym zajmuje się ZS, poza tym, iż broni on praw i interesów Narodu Polskiego oraz dba o zachowanie jego słowiańskiej tożsamości i odwołuje się do manifestu Zjazdu Słowiańskiego w Pradze z 1848 r. Panslawizm nikogo dzisiaj nie dziwi, ale ZS interesuje wyłącznie naród polski, zatem czemu nie nazywa się Związkiem Polskim? Może nazwa była już zajęta? Nie. Raczej chodzi o to, że na zjazdach panowie lubią posłuchać zespołów minstreli przy ognisku i poczuć się tak bardzo słowiańscy i przedindustrialni, mimo że wdziewają garnitury. Do tego mogą brać udział w międzynarodowych zjazdach wraz ze swoimi odpowiednikami z Czech czy Białorusi. 
   Gospodarka Dobra Wspólnego - jeśli po kliknięciu ten link przekieruje was na stronę, która wygląda jak witryna taniego biura podróży, to własnie trafiliście pod adres komitetu wyborczego dobra wspólnego. Właściwie nie będę drwił z tych ludzi, bo wyglądają na pozytywnych ideowców. Z tym, że ich postulaty trącą socjalizmem, populizmem i państwowym interwencjonizmem oraz nadopiekuńczością względem narodu. Bez szans na urzeczywistnienie. 
   Naprawimyto.org to jest... no cóż, ja jestem za stary na takie wynalazki. Twórcy tej organizacji twierdzą, że jest ona pierwszą internetową organizacją. Czy to coś takiego jak wirtualna miłość? Nie wiem, mówiłem że jestem za stary. Działali w sprawie referendum odnośnie ACTA i chcą naprawiać wszystko, a obywatele mają zdecydować czym się ta organizacja zajmie - czytaj: nie mają programu. Niestety nie naprawiają odkurzaczy ani pralek. O Oburzonych nie będę się rozpisywał, ponieważ są oburzeni i to mi wystarczy, aby nie czytać dlaczego są oburzeni - możecie kliknąć na link i zrobić to za mnie. Jest też Komitet Obrony Wędlin Tradycyjnych (linku brak, bo nie ma do czego linkować), lecz wszyscy wiemy, że chcą bronić produktów wytwarzanych ponoć metodami opartymi o dawne procedury. Jest jeszcze Komitet Wolność, ale czyja to wolność, czy walczą o nią, czy też już ją osiągnęli, tego nie udało mi się ustalić. Natomiast, tu ciekawostka, członkowie nie mogą mieć więcej niż 35 lat. Ciekawe co zrobią z tymi, którzy w trakcie zestarzeją się zanadto - zrzucą ich w czeluść ze skały czy może odprawią do szacownej starszyzny? 
   Demokracja Bezpośrednia to w tym wypadku nie pojęcie z zakresu nauk politycznych, atoli zaklęcie, którego używa ugrupowanie o tejże nazwie. Pod hasłem Turkusowa Rewolucja proponują nam zmiany w przepisach dotyczących referendum (wniosek podpisany przez 0,5 mln obywateli ma zobowiązywać do przeprowadzenia referendum), możliwość odwołania posła lub senatora ze stołka, prawo do zmiany konstytucji w ręce ludu, głosowanie w wyborach online - całkiem mądrze, prawda? A teraz hit sezonu: wprowadzą okrągłe karty do głosowania i okrągłe listy wyborcze! W pierwszej chwili pękałem ze śmiechu, ale może faktycznie coś w tym jest. Zamiar jest taki, że to ma wyeliminować preferowanie kandydatów na podstawie miejsca na kartce. Ponadto chcą zrobić jeszcze wiele w celu ukrócenia przywilejów rządzących, wywalić powiaty z mapy Polski, oraz ograniczyć możliwość inwigilacji obywateli. Całkiem nieźle, ale wielu silniejszych już części z tych zmian próbowało i poległo, albo zwyczajnie sobie odpuścili. 

Jaki wniosek wyłania się z tego przeglądu parady gwiazd komitetów wyborczych? Ano taki, że w Polsce nie zrozumiano jak działa Parlament Europejski. Różne środowiska postanowiły najtańszym kosztem uzyskać głos w tym gremium, gdy tymczasem na zachodzie prowadzi się lobbing. Zwyczajnie kupuje się głosy posłów, obojętnie których byle skutecznych i dobrze osadzonych w parlamentarnym środowisku. I choć jest to ohydne, to w obecnych warunkach wydaje się być najskuteczniejszym sposobem uzyskiwania własnych celów. Niedawno jakiś pieniacz z nacjonalistycznej partii z Wielkiej Brytanii na forum PE wyrzucił wszystkim, że błędem było rozszerzanie NATO na m.in. Polskę, ale chyba nikt poważnie nie myśli, że jego głos przesądzi o wyrzuceniu najmłodszych członków z tej organizacji? Poza tym w ogóle gdzie Rzym, a gdzie Krym? Temu panu ktoś powinien powiedzieć, że NATO to nie Unia Europejska. 

Tym, którym spodobała się nazwa stowarzyszenia Bosych Chłopów muszę przekazać smutną wieść, iż nie kandydują ci panowie do Parlamentu Europejskiego. Za to chcą zbudować w moim województwie wioskę z gliny, śliny i trzciny i jeszcze na tym zarobić. Powodzenia panowie, jak coś to mam nieco mchu pod sosną i mogę przekazać w darze. Co do dużych partii startujących w wyborach, to przyznam, że rozumiem ich tok myślenia. Obsadzenie paru krzeseł w Parlamencie więcej od konkurencji pozwala radośnie zakrzyknąć: wygraliśmy kolejne wybory! To nic, że u nas w 2009 r. głosowało niespełna 25% uprawnionych.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz