piątek, 24 stycznia 2014

Wschód słońca

Okej, to drugi wpis, smak dziewiczego postu już przeminął. Chciałbym żeby znalazło się tutaj miejsce również dla mniej dramatycznych spraw, dlatego uprzedzam, że treść tego bloga nie będzie monolitem. W zasadzie jeśli brać pod uwagę nazwę „Sprawy przeważnie ważne”, to nikt nie powinien być zaskoczony, że czasem trafią tu tematy, bez których można by się obejść.  Jak to w życiu.
W zeszłym tygodniu usłyszałem w radio o pewnej ciekawostce… Zdaję sobie sprawę, że czas w Sieci płynie szybciej niż w namacalnym świecie, pędząc na złamanie karku, jak jakiś ośmiolatek, który urwał się ze szkoły. Toteż domyślam się, że zapewne część z was już wie o cudownym pomyśle na uszczęśliwienie 20 milionów Pekińczyków. Na placu Tiananmen ustawiono telebimy, na których wyświetlany jest wschód słońca. Po co? Bo wschód jest przeważnie ładny, ale także dlatego, że smog spowijający miasto szczelnie zasnuwa pierwsze promienie słoneczne. Najwyraźniej władze uznały, że bez słońca obywatele są nieszczęśliwy, więc postanowiły im poprawić samopoczucie. Tak jakby ten deficyt był jedynym powodem do niezadowolenia u Chińczyków.  Poniżej link do klipu.


Zaciekawiło mnie to, ponieważ w dolinie, w której mieszkam, nie widuję wschodu ani zachodu słońca. Niekiedy doskwiera mi to i bywa moment, że zazdroszczę ludziom mieszkającym na dwunastym piętrze wieżowca. Z tej wysokości zazwyczaj widać wschód, pod warunkiem, że nie stoi na wprost ciebie trzynastopiętrowiec, a okna nie wychodzą na zachód. Odkąd Marzanna wzięła w swe objęcia naszą ojczyznę, słońce głaszcze mój skrawek ziemi tylko przez dwie godziny dziennie i to też nie jest powód do radości. Telebimu na swoim podwórku, mimo wszystko, jakoś nie widzę, za to w zeszłym roku słyszałem o lepszym rozwiązaniu. Na wzgórzu nad miastem Rjukan w Norwegii zainstalowało lustra, które odbijają światło słoneczne, częściowo oświetlając dolinę. To nie jest innowatorski pomysł, bowiem wcześniej Viganella, osada we Włoszech, postawiła na taki koncept. Dzięki zwierciadłom udaje się sprowadzić blask słońca tam gdzie brakowało go nawet przez sześć miesięcy w roku. To coś dla mnie, potrzebne tylko będą fundusze. Może zwrócę się z prośbą o wsparcie do Kickstarter? Przydałyby się też ręce do pomocy przy montażu osprzętu.

Wertuję w pamięci stertę wydarzeń z dzisiejszego dnia, poszukując czegoś ciekawego na zakończenie: USA nałoży sankcje na władze Ukrainy… W polskim parlamencie powstał zespół do powstrzymania ideologii gender (nie, temu absurdowi może poświęcę więcej czasu kiedy indziej)... Kalisz potajemnie rozmawia o współpracy z SLD… Już mam! Usłyszałem dziś imię, z którym dawno się nie spotkałem. Lubomir. Jeśli ktoś z was da tak na imię swemu synowi, chętnie go poznam i będę odnosił się do niego z szacunkiem. Gdyby ktoś porwał się na taki pomysł, zawsze może mnie o tym poinformować mailem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz