Powstrzymywałem się przed
pisaniem o pewnej kwestii, choć tak
naprawdę wiedziałem, że mi się nie uda o tym nie wspomnieć. Potrzebuję wyrzucić
z siebie parę zdań o gender, ale spokojnie – nie będę starał się wyjaśniać co
to jest ideologia gender, czy jak czasem słyszymy „genderyzm”. Każdy może sobie
sprawdzić, chociażby na stronach WHO, co kryje się pod pojęciem gender i do
tego dopowiedzieć na podstawie materiałów prasowych czym jest związana z tym
ideologia. O ile jest to w ogóle ideologia. Chciałem napisać o tym z trochę
innej perspektywy.
Jeszcze do niedawna nie było w
kraju o tym głośno, a jest obecnie za sprawą kościoła katolickiego. Pewien
niemłody już człowiek podsunął mi pomysł, że jest to tylko temat zastępczy,
którym kler chce przykryć trwający proces wymiatania z kościoła pedofilii. No,
może akurat nie ten proces, raczej proces rozliczania Kościoła z zaniedbań w
tej sferze. Z początku nie połączyłem kropek w taki właśnie wzór, lecz teraz
uważam to za całkiem sensowne wytłumaczenie nagle powstałego szumu wokół
gender. Ale nie o tym chciałem… Każdy broni się jak może. Gdy nie starcza
honoru, tym zacieklej, sięgając po wszelkie koła ratunkowe.
Przyjmijmy, że Kościół ma dwoje
oczu. Jeśli przepaską przykryje pierwsze, to roztropniejsze i mądrzejsze, co mu
pozostanie? Oko drugie. Jedno oko. Dziś nosi ono imię Dariusz oraz zaszczytny
tytuł profesora. O tym chciałem pisać. Konkretnie o zaciekłości niektórych
duchownych przeciwko genderyzmowi, który ja rozumiem jako zrównywanie szans na
starcie. Widzę w tym kontynuację długiej drogi ku pełnej emancypacji kobiet. Być
może Dariusz Oko na to nie zasługuje, ale jednak poświęcę mu skrawek tego wpisu.
Czemu to zrobię? Ponieważ nauczył mnie dzisiaj wielu rzeczy. Po pierwsze
dowiedziałem się, że święta inkwizycja więcej uratowała istnień ludzkich niż
straciła – ponoć mordy to wina władz świeckich. Po drugie wiem już czym jest stosunek
homoseksualny – przyznam, że wolałbym nie słyszeć porównania, jakiego Oko użył.
Po trzecie, iż należy chronić przed gender szczególnie chłopców, ponieważ
lesbijki chcą… właściwie nie zrozumiałem, co im chcą zrobić, ale z całą
pewnością chcą „[…]na tych biednych chłopcach wziąć zemstę za wszystkie krzywdy
od mężczyzn”. Po czwarte ów ksiądz zaręcza, że jest wielkim obrońcą kobiet. Ci,
którzy go znają to wiedzą. Ja go nie znam, więc operuję na tym, co usłyszałem z
jego ust i pojmuję, że nic rozsądnego nie powiedział. Wolałbym, aby księża nie
wypowiadali się w sprawie obrony chłopców, póki wciąż są wśród kleru ci, którym
dobro molestowanych dzieci nie leżało nigdy na sercu. To raz. Wolałbym, aby nie
straszono genderyzmem czy innym –yzmem społeczeństwa. To dwa. Emancypacja
kobiet nie jest faktem dokonanym i jeśli dziś ma się to nazywać inaczej niż za
czasów sufrażystek, to niech tak będzie, albowiem wiele jest jeszcze do
zrobienia. To trzy. Jeśli ludzie podobni księdzu Oko z taką mocą wierzą, że na
tożsamość seksualną człowieka można wpłynąć na etapie przedszkolnym, to sądzę
że sami mają wątpliwości co do własnej. To cztery. Byłbym wniebowzięty, gdyby
Kościół wycofał swój Młot na Gender vel Oko Saurona do cerberowej budy, bo
tylko na jego działaniach traci. Nie żeby mnie to szczególnie martwiło. Do
niedawna sądziłem, że nic więcej, co Kościół wywinie mnie nie ruszy. Myliłem
się. Stąd mój skromny na ten temat tekst.
Na koniec anegdota. Do polskiego
radia dzwoni pan, który dziwi się wielce zamieszaniu wokół gender. I opowiada.
Opowiada tę anegdotkę, którą ja teraz powtarzam, z tym że on przytaczał z
własnego doświadczenia. Jeśli dobrze zapamiętałem, był on pracownikiem jakiejś
fermy drobiu w Wielkiej Brytanii, a miało to miejsce dobre dwie lub trzy dekady
temu. Wówczas nauczono go, że w odniesieniu do kurczaków (i kur ma się
rozumieć) używa się słowa gender, na
określenie ich płci. Do ludzi odnosi się pojęcie sex. Brojlery mają taką gender, a kokoszki przeciwną. Koniec. Może
i nie była to zabawna opowiastka, ale jakże pouczająca. Chyba. Wciąż jeszcze
pracuję nad wnioskiem, jaki płynie z niej morał. Popracujmy razem!
tekst przygotowałem 23 stycznia 2014 MB
Aktualizacja - trochę wstyd z takiego źródła wrzucać, ale materiał jest bez komentarza redakcyjnego, wiec dodałem link do wideo pod moim tytułem "Strach... ma puste oczy"
Aktualizacja - trochę wstyd z takiego źródła wrzucać, ale materiał jest bez komentarza redakcyjnego, wiec dodałem link do wideo pod moim tytułem "Strach... ma puste oczy"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz