Ktoś mógłby uznać, że nad głupotą nie powinno się pastwić, albowiem to tak jakby kopać leżącego w rynsztoku. Ja też mógłbym, ale muszę pamiętać o dwóch argumentach przeciw takiej postawie. Po pierwsze głupota potrafi zbierać wokół siebie mocarne grupy zwolenników, po drugie gdy ją lekceważyć może wślizgnąć się nam do codzienności i poczynić szkody w otoczeniu niezauważona. Niczym nornica w ogródku warzywnym.
Jednakże przede wszystkim ten wpis podlega pewnemu prawu kontynuacji wcześniej rozpoczętego przeze mnie wątku. Pisałem przecież 4 czerwca br. o tzw. "deklaracji wiary" (czy "sumienia"), zatem trudno nie wspomnieć o próbach podtrzymania tej nowej świeckiej tradycji przez środowiska sprzyjające Kościołowi, żeby nie stwierdzać a priori: prawicowe. Teraz przyszła kolej na deklarację ze strony nauczycieli. Ale nie śpieszmy się tak bardzo. Po środku wydarzyło się coś jeszcze, choć można było to łatwo przeoczyć.
Słyszeliście o petycji Stowarzyszenia Ars Legis imienia św. Ivo Helory? Pokrótce jest to prośba o udzielenie zezwolenia adwokatom, notariuszom, komornikom używania formuły "tak mi dopomóż Bóg" w tekście składanej przysięgi prawniczej. Członkowie Stowarzyszenia żalą się, że obecnie takiego prawa nie mają, w przeciwieństwie do np. sędziów i domagają się aby znów im tę łaskę uczynić, bo już kiedyś. tj. przed wojną, to prawo mieli. Argumentacja niczym upierzenie kaczki - potok krytyki po niej spływa. Idąc tym tropem możemy też przywrócić dziedziczność władzy, pańszczyznę, niewolnictwo i średniowieczne przywileje duchownym.
Zainteresowanych pełną treścią petycji zapraszam pod ten adres:
Na marginesie zauważę, iż prawnicy - ludzie z założenia uporządkowani i systematyzujący rzeczywistość - nie mogą się widać zdecydować czy swoją prośbę nazywać petycją czy listem otwartym. A może są zwyczajnie niedouczeni? O ile mi wiadomo są to dwie różne formy wnoszenia próśb i sugestii.
Do czego właściwie potrzebne są zmiany w ustawach proponowane przez Ars Legis? Czyżby uznawali, że przysięga złożona przez nich w obecnym kształcie jest niepełna i w związku z tym niewiążąca? To dlaczego w ogóle ją składali? A poza tym czy ktoś ukarałby ich za wypowiedzenie na głos słów "tak mi dopomóż Bóg"? Skoro uważają, że są ofiarami praktyk wprowadzonych przez system totalitarny, to powinni wykazać się odwagą i te słowa, które skądinąd nie czynią nic złego, wypowiadać na przekór i z dumą. Zostawmy tych 953 prawników w spokoju natenczas.
Przejdźmy do głównego dania, to znaczy do deklaracji proponowanej polskim nauczycielom. Nie byłoby o co robić szumu, gdyby pozostawała ona wyłącznie w fazie koncepcji, skrystalizowanej jedynie w Internecie. Dzięki mediom sprawę komentują nie tylko internauci, dziennikarze ale i politycy. A jak komentują, to jedni krytykują, drudzy zaś całym sercem są za. Bo co szkodzi poprzeć, jeśli można tym zyskać kilka radykalnych głosów wyborczych? Janusz Górzyński, twórca nowych i jego zdaniem słusznych wytycznych dla nauczycieli, nasamprzód przeredagował przysięgę pedagogów. Oto jej odmieniona treść:
"Ja, nauczyciel Rzeczypospolitej Polskiej, przyrzekam rzetelnie pełnić mą powinność nauczyciela i wychowawcy, dążyć do pełni rozwoju i doskonalenia osobowego tak własnego, jak i powierzonych mi uczniów, w duchu patriotycznym i ewangelicznym, mając na względzie Dobro Wspólne (Bonum Commune) oraz Zbawienie własne i swoich podopiecznych. Zatem zobowiązuję się kształcić oraz wychowywać młode pokolenia Polaków w duchu umiłowania prawdy (Veritas liberabit vos), a nade wszystko umiłowania Boga-Prawdy, albowiem Jezus Pan powiedział o sobie, iż jest Prawdą największą Ego sum Veritas (J. 14, 6). Stąd też będę uczyć szacunku i umiłowania Kościoła katolickiego i każdego człowieka (mojego bliźniego), a także narodu polskiego (rodziny rodzin polskich) i naszej matki Ojczyzny. Czynić będę wszystko zgodnie z powszechnymi zasadami dobra i sprawiedliwości, jakie od wieków głosi filozofia perennis i teologia perennis, których najlepszym strażnikiem jest nieomylna w sprawach Wiary i Obyczajów Stolica Apostolska Świętego Rzymskiego Kościoła Katolickiego.
Zobowiązuję się strzec godności stanu nauczycielskiego i dbać o jego dobre imię a także chronić świętość każdego życia i świętość powołania zawodowego. Tak mi dopomóż Bóg! "
Zobowiązuję się strzec godności stanu nauczycielskiego i dbać o jego dobre imię a także chronić świętość każdego życia i świętość powołania zawodowego. Tak mi dopomóż Bóg! "
Posunął się dalej w swej oświeconej "[...]Duchem Świętym i nauką Kościoła[...]" twórczości i przygotował propozycję deklaracji wiary:
DEKLARACJA
WIARY
Nauczycieli
katolickich i studentów PEDAGOGIKI w przedmiocie nauczania i wychowania młodego
pokolenia.
Nam – nauczycielom –
powierzono czuwać nad wychowaniem i nauczaniem młodego pokolenia współczesnych
Polaków, spośród których przeważająca część jest ochrzczona w Świętym Rzymskim
Kościele Katolickim i przynależy do historycznego ponad Tysiącletniego katolickiego
Narodu Polskiego.
Mając na względzie fakt, że
Naród Polski jest narodem katolickim i stanowił przez wieki bastion obronny
cywilizacji łacińskiej w Europie, a nawet był nazywany przez papieży „Obrońcą
świata” – zamierzamy kontynuować tę wielką Tradycję. Takie bowiem będą
Rzeczypospolite, jak dzieci i młodzieży chowanie.
Jesteśmy świadomymi
łacinnikami i dlatego wyrażamy pełną wdzięczność naszym Przodkom za to, że
możemy należeć do tej wspaniałej cywilizacji życia, miłości, prawdy,
sprawiedliwości, miłosierdzia, dobra i piękna oraz świętości.
Deklarujemy zatem
przywiązanie do tego Tysiącletniego Dziedzictwa naszej chrześcijańskiej kultury
i katolickiej Ojczyzny, w której wolności zażywali wszyscy Polacy, niezależnie
od swojego wyznania. Jednak pamiętamy, że gwarantem bezpieczeństwa, wolności i
dobrobytu była katolicka większość Narodu Polskiego, która sprawowała rządy w
Polsce w imieniu całości Narodu – czyli wszystkich stanów Najjaśniejszej
Rzeczypospolitej. Historia dowiodła, że tylko wychowana przez Święty Rzymski
Kościół Katolicki wspólnota wyznająca totalną etykę opartą na Dekalogu, czyli
prawach miłości jest zdolna do zbudowania i obrony wielkiego państwa i Narodu.
Za wszelkie odchylenia cywilizacyjne, za próby syntez z innymi cywilizacjami
zapłaciliśmy w przeszłości wielką cenę w postaci utraty niepodległości, udręk
niewoli, utraty mienia państwowego i prywatnego, a także życia milionów
ofiarnych i niewinnych Polaków. Dlatego nigdy więcej nie możemy się zgodzić na
eksperymenty wychowawcze i na sączenie jakichkolwiek herezji w Polskich
szkołach. Wychowanie Polaków bez powiązań historycznych, z pominięciem polskiej
kultury oraz bez Boga i Kościoła katolickiego, prowadziło zawsze do tragedii
dziejowych, na które już sobie więcej nie możemy pozwolić.
1. WIERZĘ w jednego Boga,
który jest Stworzycielem i Panem Wszechświata, Syna , który jest Najlepszym
Nauczycielem, Mistrzem i Mędrcem oraz Ducha Świętego, który oświeca serca i
umysły ludzkie oraz inspiruje i motywuje do każdego dobra.
2. POSTANAWIAM prezentować
sobą wzór osobowości prawej i szlachetnej, wrażliwej i odpowiedzialnej
oraz postawę otwartą na drugiego człowieka, w którym będę widzieć samego
Chrystusa. Kierować się zawsze będę dobrem ucznia i studenta, wybierając
odpowiednie metody, formy oraz środki nauczania i wychowania oraz stosując
obiektywne kryteria oceny z uwzględnieniem zasady indywidualizacji i Dobra
Wspólnego.
3. UZNAJĘ pierwszeństwo
prawa Bożego nad prawem ludzkim
-aktualną potrzebę
przeciwstawiania się antypedagogicznym ideologiom oraz wszelkiej indoktrynacji
we współczesnej „cywilizacji laickiej”, sekularnej, a nawet wrogiej Bogu i
człowiekowi, której szerzenie grozi restauracją ludobójczych totalitaryzmów
-potrzebę stałego
pogłębiania nie tylko wiedzy zawodowej, ale również wiedzy z zakresu wychowania
i nauczania według nauczycielskiego stanowiska Kościoła katolickiego.
4. ZOBOWIĄZUJĘ SIĘ do
uczciwego i rzetelnego przekazywania wiedzy, zawsze zgodnej z odkrywaną prawdą.
Do szanowania godności ucznia i studenta w procesie kształcenia i wychowania.
Do szanowania autonomii ucznia i studenta oraz jego rodziny. Zobowiązuję się
stać na straży realizacji chrześcijańskich wartości moralnych i ideałów, w tym
świętości życia i honoru oraz uczyć i wychowywać własną postawą i przykładem – pielęgnując
cnoty chrześcijańskie. Opierając się na Nauczycielskim Urzędzie Kościoła
Katolickiego zobowiązuję się uczyć zasad współżycia społecznego, narodowego i
miłości do Boga, Kościoła i Ojczyzny.
5. BIORĘ ODPOWIEDZIALNOŚĆ za
wprowadzenie ucznia i studenta w dziedzictwo kulturowe Narodu Polskiego oraz
uczenie go poszanowania innych narodów w duchu chrześcijańskiej miłości. Za
wychowywanie i nauczanie młodych ludzi w szacunku dla każdego życia ludzkiego,
we wszystkich fazach jego rozwoju, od poczęcia po naturalny kres ludzkiej
egzystencji. Za uczenie kultury współżycia ze światem przyrody.
6. STWIERDZAM, że podstawą
godności i wolności nauczyciela katolika jest wyłącznie jego sumienie,
oświecone Duchem Świętym i nauką Kościoła. Nauczyciel katolik ma prawo
działania zgodnie ze swoim sumieniem i etyką nauczycielską, która uwzględnia
prawo sprzeciwu wobec działań niezgodnych z sumieniem oraz niemoralnych.
7. UWAŻAM, że -nie
narzucając nikomu swoich poglądów i przekonań,- nauczyciele katoliccy mają prawo
oczekiwać i wymagać szacunku dla swoich poglądów i wolności w wykonywaniu
czynności zawodowych zgodnie ze swoim sumieniem oraz z wymaganiami jakie stawia
katolikom na całym świecie Magisterium Świętego Rzymskiego Kościoła
Katolickiego.
Oba teksty Górzyńskiego zaczerpnąłem z jego blogu i przytaczam w niezmienionej formie. Wniosek jaki mi się nasuwa jest następujący - jesteśmy widzami epopei i łatwo sobie wyobrazić, że rychło jej końca nie ujrzymy. Można bowiem w nieskończoność wymyślać nowe deklaracje, albo też w końcu ujednolicić je do jednej formuły i proponować przedstawicielom kolejnych zawodów. Jeśli tego się nie powstrzyma w końcu będzie ona narzucana a nie proponowana. Później obejmie cały naród, mnie i ciebie drogi czytelniku, i już nie pozostanie nikt, kto by się nie zdeklarował. Czy to nie przypomina ustroju totalitarnego? Ale przecież to wszystko w imię dobra, miłości i nieomylności Rzymskiego Kościoła w Watykanie więc jak można na to nie przystać? Jak można tego się obawiać?
Czy jest tak, że te niesłychanie uwsteczniające pomysły tworzą głowy oddane duchowieństwu, czy inspirowane przez kościół lub skrajne środowiska polityczne, a może wreszcie przez wystraszone niedoskonałością świata umysły, które w powrocie do jedynego kościoła widzą ratunek? Czy może wreszcie chodzi tylko o odwracanie uwagi od tragicznych w skutkach poczynań wypaczonego środowiska kleru, w którym bezpiecznie trwa rozpusta, pedofilia, umiłowanie wygodnego życia z datków obok prawdziwie oddanych społeczeństwu i wierze dusz? O tych ostatnich słyszę, choć sam ich nie spotkałem, ale to nie przeszkadza mi wierzyć, że istnieją. Choćby z racji prawdopodobieństwa.
MB
Zgadzam się, że te wszystkie deklaracje są zagrożeniem dla demokracji. Swoją drogą jak to się ma do art. 25 Konstytucji RP o neutralności światopoglądowej?
OdpowiedzUsuńNiektórzy przytaczają i interpretują Konstytucję jak jest im wygodnie. Stowarzyszenie Ars Legis stosuje art. 25 jako argument dla swojej sprawy. Natomiast środowiska skrajnej prawicy i radykalne środowiska katolickie od dawna twierdzą, że zasady fundamentalne dla ich jestestwa są zagrożone a prawa zawarte w Konstytucji naruszane. Najwyraźniej ci, co im rzekomo zagrażają to zwolennicy demokracji, sekularyzacji oraz uznania praw wszystkich obywateli. Kto komu naprawdę zagraża i kto jest agresorem?
UsuńKiedy funkcjonariusze publiczni z powodu klauzuli sumienia nie wykonują swoich obowiązków to jest to wyraźna ingerencja w zapisy konstytucji i nie przestrzeganie art 25. Staram się jednak być optymistką,że ten absurd klauzulowy zostanie jednak zatrzymany.
UsuńOptymizm w tej sprawie to podstawa. Kiedy nie ma się wielkiego wpływu na masy, należy pokładać nadzieję w rozsądek tych mas. Myślę, że ogół nauczycieli jest na tyle światły, aby odrzucić pomysły na podobne deklaracje, gdy tylko ktoś będzie próbował je wcielić w życie.
OdpowiedzUsuńCiekawe jakie jeszcze grupy zawodowe wyskoczą jak królik z kapelusza z klauzulą sumienia, Np dziennikarze - klauzula sumienia nie pozwala im pisać o niektórych tematach.
OdpowiedzUsuńJestem pewien, że wśród dziennikarzy jest wielu ludzi pobożnych, tak jak w każdej innej grupie zawodowej, ale nie potrafię sobie wyobrazić by choć jeden z nich podpisał deklarację tego pokroju. Za wyjątkiem wychowanków Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.
OdpowiedzUsuńW mediach zaczęła się dyskusja o klauzuli sumienia wśród prawników...
OdpowiedzUsuń